24 marca przypada Dzień Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników. Upamiętnia on wszystkich misjonarzy, zakonników i świeckich pracowników duszpasterstwa, który zginęli z powodu wyznawanej wiary. Inicjatywa tego dnia została podjęta w 1993 r. we Włoszech.
Przypomnijmy sobie z tej okazji śp. ks. Jana Czubę. Ostatnio (1 lutego 2016 r.) na jego grobie był misjonarz naszej diecezji ks. Maciej Fleszar. Tak napisał na swoim blogu: W październiku minęła 17. rocznica śmierci naszego tarnowskiego misjonarza-męczennika ks. Jana Czuby. Z tej okazji razem z moim kongijskim proboszczem ks. Bogdanem Piotrowskim oraz s. Mirosławą Sabą ze zgromadzenia SS. Franciszkanek Misjonarek Maryi, udaliśmy się z pielgrzymką do grobu męczennika w Loulombo. Wyjazd do Loulombo był moim pierwszym wyjazdem poza stolicę, w której pracuję od pięciu miesięcy. Ks. Czuba został rozstrzelany podczas wojny domowej w roku 1998 pod pretekstem nie wydania broni, którą rzekomo przetrzymywał na plebanii. „Zostaję na miejscu do końca” – słowa ks. Jana wypisane nad jego grobem, stały się dla mnie wyzwaniem, które chciałbym podjąć jako misjonarz. Te słowa, jak mogliśmy się przekonać, głęboko zapadły w serca i umysłach mieszkańców Loulombo, którzy dzisiaj przekazują je swoim dzieciom i wnukom jako duchowy testament. Te słowa towarzyszyły nam również w czasie Mszy św. oraz modlitwy przy grobie męczennika, w której uczestniczyła spora grupa wiernych. Po zakończeniu pielgrzymki otwarłem Biblię, w której natrafiłem na słowa Ewangelii według św. Jana: « Kiedy nadeszła pora Paschy, wiedząc, że nadeszła jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, Jezus umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie do końca ich umiłował.» Czy te słowa nie są najlepszym komentarzem do tego, co wydarzyło się w Loulombo przed siedemnastu laty? Tak, ks. Jan umiłował swoich parafian tak, jak Chrystus. Umiłował ich aż do końca, aż do ofiary z własnego życia.